czwartek, 3 września 2015

Spacer po Jerozolimie, czyli wszystko dzięki Dince

        
 
          "Kto ze mną pobiegnie" - Dawid Grosman 

  Powieść, którą dostałam kiedyś przy okazji jakiejś prenumeraty, postawiłam na półce i tak już zostało. Nawet miałam ją w planach na te wakacje, ale plany te zupełnie porzuciłam i czytałam to, co akurat chciałam. I tak pakując się na wakacje, wybierając książki, spojrzałam na tę powieść i wpakowałam ją do plecaka razem z innymi pozycjami. A teraz zadaję sobie tylko jedno pytanie: "Dlaczego tak późno?". 

  Pokazuję okładkę filmową - tak, jest film, o tym samym tytule - z prostego powodu. Nie chcę dawać zdjęcia w złej jakości, a tylko takie widzę z tą normalną, niefilmową. Nawet nie wiecie, jak mi z tego powodu przykro.
  Literatura izraelska, chyba nikogo nie zdziwi fakt, że to moja pierwsza styczność z powieścią z tego kraju. W powieści mamy dwie główne postaci, Asafa i Tamar. On pracuje w Urzędzie Miejskim Jerozolimy i właściwie nic nie robi do dnia, gdy dostaje polecenie odnalezienia psa, który włóczy się po mieście. Jak? Asaf ma po prostu dać mu się prowadzić. Natomiast ona porzuca swoje życie, by wypełnić pewną misję. Misję, która ma miejsce na ulicach, wśród narkomanów i groźnych przestępców. Misję, która ma na celu odnalezienie jej brata. Misję, przez którą gubi się jej pies. 

  Ciężko jest mi zebrać słowa w jakiejś konkretne zdanie, żeby opisać tę powieść. Tę niesamowicie dobrą powieść. Zacznijmy od tego, że poznajemy punkt widzenia Tamar i Asafa, ale narrator jest trzecioosobowy, więc wiemy znacznie więcej niż nasi bohaterowie. 

  Bardzo podoba mi się to, jak wydarzenia zostały pokazane w czasie. Opisy sytuacji Tamar i Asafa pojawiają się naprzemiennie, na początku co kilka stron - w pierwszym rozdziale. Tylko że to, co dzieje się u Tamar, dzieje się miesiąc przed tym, co dzieje się Asafa. Myślę, że da się coś z tego zrozumieć.

  W pewnym momencie, gdy plan Tamar zaczyna działać, poznaje ona pewną Szeli, dziewczynę, która żyje na ulicy, ale niezupełnie. Zresztą nie tylko ona...  W każdym razie postać jest tak, kurczę, nie ma lepszego słowa, dobra, tak absorbująca, że mogłabym przeczytać osobną powieść o niej samej.

Mam dwa cytaty z tej pozycji, którymi bardzo chcę się podzielić.

1. "Kiedyś wiele płakałam, ale byłam pełna nadziei. Dzisiaj ciągle się śmieję, a jestem zrozpaczona"

2. "Zabiję matkę, jeśli mnie jeszcze raz urodzi"

  Koniec nie jest może zaskakujący, ale nie jestem pewna, czy mogę to oceniać. Dlaczego? Ponieważ tego dnia, gdy kończyłam "Kto ze mną pobiegnie", dowiedziałam się czegoś. Podczas wakacji zaczęłam czytać pierwszy tom "Darów anioła" - ale to zupełnie inna historia. W każdym razie tego dnia dowiedziałam się, że Clary i Jace usłyszą, że są rodzeństwem. Nic nie mogło mnie bardziej zaskoczyć, więc miałam lekko spapraną końcówkę powieści o Tamar i Asafie. Chociaż i tak wydaje mi się, że koniec nie mógł być inny i wszyscy wiemy o tym od samego początku.

  Niby lekka i młodzieżowa, a porusza.

3 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie do tej pozycji. Podobnie jak Ty nie miałam wcześniej styczności z literaturą izraelską, a przytoczone cytaty bardzo mnie urzekły.
    Pozdrawiam,
    nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm...może następnym raza sama zrób zdjęcie okładki książki:) O tej książce wcześniej nie słyszałam, ale czuję, że mi się spodoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam Cię do wspólnego Celowania. http://tu-sie-czyta.blogspot.com/2015/05/celuj-w-zdanie-moj-debiut-wyzwaniowy.html
    Wejdź, sprawdź, a nuż Ci się spodoba i zostaniesz na dłużej:)
    Pozdrawiam,
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń