sobota, 1 sierpnia 2015

Żyrafy i sztuka, czyli o niesamowitych kobietach

"Tajlandia" i "Japonia (Kioto)" - Martyna Wojciechowska



"Nie byłoby na świecie prostytucji, gdyby nie klienci skłonni płacić za tego typu usługi,nie byłoby wojen, gdyby rządy nie wydawały pieniędzy na uzbrojenie, nie byłoby głodu, gdyby żywność, która się marnuje w bogatych krajach, zamiast na wysypiska śmieci, trafiała do miejsc dotkniętych klęską suszy" - czyli cytat ze wstępu do pierwszej z dwóch książek, o której będziecie mogli dzisiaj przeczytać.



   Jeśli ktoś nie kojarzy z Tajlandią niczego - może kojarzy dziwną tradycję przedłużania szyi przez pewną grupę kobiet. To te kobiety, z Tajlandii. Chociaż w trakcie czytania dowiadujemy się skąd, tak naprawdę wzięło się to plemię. Ale o tym opowiada pani Martyna.
  Kolejna książka polskiej autorki, którą przeczytałam w te wakacje. Jestem z siebie w pewnym stopniu zadowolona. Zakupiłam ją przed podróżą, a czekając na pociąg, przeczytałam połowę. Jadąc, dokończyłam moją podróż po Tajlandii. Niezwykle krótka książka, niestety. Poczułam ulgę, że w plecaku mam inną pozycję. 
  Kiedyś miałam już styczność z panią Martyną. Krótką. Kupiłam "Tajlandię", pamiętając, że  czytało się to bardzo przyjemnie. I nie zawiodłam się, uwielbiam styl Wojciechowskiej. Dlaczego nie była to typowa cegła, a jedynie zszyte 130 stron w małym formacie? Dlaczego? 
    Długość to jedyny minus. A plusów jest multum. Zacznę od tego, że przedstawiona jest historia tego kraju, ale w skrócie, bez przemęczania osób, które za historią wręcz nie przepadają, czyli między innymi mnie. Następnie Martyna Wojciechowska przechodzi do praktycznych informacji, po to by sprzedać nam trochę ciekawostek. I zaczyna opowiadać o swoim pobycie i przemyśleniach. Nie tylko. Wplata wiele innych, na pewno nie zbędnych, informacji. Do tego naprawdę przyjemne dla oka zdjęcia. 
   Martyna Wojciechowska przedstawiła mi Tajlandię tak, jak chciałabym mieć ją przedstawioną.





   Następnie miałam okazję przeczytać o Kraju Kwitnącej Wiśni - "Japonia (Kioto). Książka z tej samej miniserii co "Tajlandia" i dlatego zebrałam to w jeden wpis. Wszystko przedstawione jest według podobnego schematu. W obu pozycjach mamy bohaterkę opowieści, czyli tamtejszą kobietę. Jak w "Tajlandii" była to dojrzała kobieta, tak tutaj czytamy o nastolatce. Niezwykłej nastolatce, bo takiej, która przygotowuje się na gejszę.
    Japonia jako kraj jest dla mnie zagadką. Nigdy jej nie odwiedziłam, więc opieram się na różnych artykułach czy właśnie tej książce. Jakim cudem część Japończyków łączy chrześcijaństwo z  buddyzmem i szinto, skoro w dekalogu mamy jasno powiedziane: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną?". Tego akurat nie znajdziemy w książce pani Martyny, ale musiałam o tym napisać, musiałam.
   A wracając do treści, nie rozumiem jeszcze czegoś. Skoro Japonia jest tak przeraźliwie nowoczesna, dlaczego pozycja kobiet w tym kraju jest wciąż tak beznadziejna? Nie rozumiem japońskiej kultury, bo jej nie zaznałam. I nie mogę się nadziwić temu, co się tam dzieje.




    W literaturze podróżniczej nie ocenia się fabuły, przynajmniej ja nie oceniam. Czy to w ogóle nazywa się fabułą? Liczy się to, jak autor przekazuje swoją podróż, przeżycia i odczucia. Martyna Wojciechowska robi to tak, że mi osobiście bardzo to pasuje.  Obie te pozycje bardzo mi się podobały i wiem teraz, że muszę zapoznać się z resztą książek Wojciechowskiej. "Tajlandia" należy do mnie, a kupiłam ją na promocji i było to najlepiej wydane 5 złotych w ostatnim czasie.

    

10 komentarzy:

  1. Nie często czytam książki o podróżach, ale jak widać - naprawdę warto! Bardzo lubię oglądać program Martyny Wojciechowskiej więc już najwyższy czas sięgnąć po książki <3
    Pozdrawiam :)
    http://my-life-in-bookland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam Ci "Bezsenność w Tokio", jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o Japonii, a przy okazji trochę się pośmiać. No i nadziwić. Po przeczytaniu tej książki, nie wiem skąd przekonanie, że jest to kraj aż tak bardzo nowoczesny. Nigdy nim nie był tak naprawdę :) Takie jest moje zdanie. A to, czemu kobieta jest tak mało ważna (chociaż tutaj mamy opowieść jednej kobiety i tez jej nie znam; ale nie odniosłam takiego wrażenia czytając "Bezsenność") to pewnie ta sama przyczyna, jak w Chinach. Kultura i zamiłowanie to tradycji, przeszłości :) Ale w Chinach to się mają znacznie gorzej... niestety. Co do samej Wojciechowskiej to mam dwie części Kobiety na krańcu świata :) Lubię tę babkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie czytałam książek tego typu ale teraz zaczynam tego żałować. Uwielbiam podróże, więc to może być coś naprawdę ciekawego. Muszę spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie przeczytałam takiej książki. Ale mogę jeszcze prrzeczywiście prawda ?
    Todayistheend.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham podróże..♥ Ta notka to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię oglądać Kobietę na krańcu świata i możliwe, że kiedyś przeczytam coś od Martyny. Pozdawiam ;)

    http://asik-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam odcinek o Tajlandii, ale nie przepadam zbytnio za Wojciechowską, nie skuszę się :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Wojciechowską raczej wole oglądać. Obawiam się, że mogłabym się męczyć z książką tego typu. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O ile się nie mylę w mojej bibliotece jest jakaś książka Wojciechowskiej (co graniczy z cudem, bo mimo takich książek jak "50 twarzy Greya", i to całej trylogii, to Harry'ego Pottera czy Tolkiena szukać można na darmo.), więc teraz na pewno ją wypożyczę, gdy tam będę.
    Nie przepadam za książkami podróżniczymi, a Azja to dla mnie kompletnie znienawidzony region, o którym nawet nie chcę słyszeć ani wiedzieć czegokolwiek więcej, więc na pewno zdecyduję się na jakieś bardziej tropikalne pozycje.
    Okładki bynajmniej nie zachęcają, ale widziałam nieco inne wydania, więc się nie martwię.:)
    Pozdrawiam i zapraszam.♥
    wyspa-ksiazek1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Z jej książkami się nie spotkałam. Oglądałam dużo w telewizji i bardzo ją lubię. Ciekawie prowadzi i jest nawet już ciekawsza niż Cejrowski.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń