środa, 5 sierpnia 2015

Teleskop i córka pastora, czyli zekranizować miłość

Zekranizować miłość po raz pierwszy

   W sierpniu postanowiłam zrobić coś nowego. Oprócz coniedzielnych recenzji, pojawię się 4 wpisy oddalone od głównej tematyki mojego bloga. W każdą środę pojawi się post, dwa będą filmowe, dwa podróżnicze. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Zapraszam!



  "Szkoła uczuć"

   Gwoli ścisłości tytuł powieści to "Jesienna miłość". Natomiast  w oryginale, po angielsku, ta ekranizacja została zatytułowana "A Walk to Remember" i muszę przyznać, że w krajach anglojęzycznych nazywał się lepiej. Wolałabym pisać o "A Walk to Remember" niż o "Szkole uczuć". Zarys fabuły przedstawię w skrócie, mam wrażenie, że naprawdę spora liczba osób ten film dawno temu obejrzała. Landon jest popularny i lubiany, ma swoją paczkę przyjaciół. Zrobił coś głupiego i dostaje karę od dyrektora szkoły, między innymi musi wziąć udział w szkolnym przedstawieniu. Jamie jest cicha, niezauważalna, lubi pomagać i robi to z dobroci serca. Co sprawi, że tych dwoje zbliżą się do siebie? (Bądźmy szczerzy, pytanie "Czy ci dwoje zakochają się w sobie?" byłoby wręcz naiwne. Wszyscy wiemy, jak to między nimi będzie, przynajmniej do czasu). 

  Skoro już wiemy, o czym mówimy, w końcu mogę powiedzieć coś od siebie. Oglądałam film dwa razy. Za pierwszym razem w autobusie, na jakiejś wycieczce, więc moje odczucia nie były odpowiednie. Nie da się oglądać dramatu, kiedy siedzi z tobą taka grupa, to nie kino. W autokarach powinno się oglądać komedie. Nieważne. Za drugim razem mogłam się nareszcie wczuć w fabułę. Ekranizacja jest z 2002 roku. Wydaje mi się, że wtedy schemat cicha dziewczyna i popularny chłopak jako para nie był jeszcze schematem oklepanym, utartym. Jeśli tak na to spojrzymy, film jest naprawdę dobry. 

   Szczególnie podobało mi się kilka scen. Na pewno pierwsza, bo dzięki niej film zaczyna się z życiem, a nie jak mdłe romansidło. Następnie wskazałabym na tę, gdzie Landon spełnia dwa marzenia Jamie - "być w dwóch miejscach na raz" i "zrobić sobie tatuaż". I kiedy dla niej nauczył się tańczyć. I kiedy wprowadził pewną zmianę w szkolnym przedstawieniu, już na scenie, gdy oglądał ich tłum ludzi...

  Chociaż kilka rzeczy było głupie, trochę naiwne. To że wzięli ślub. Ci co oglądali, wiedzą, co było powodem i tak dalej, ale jednak było to zbyt lukrowe, jak dla mnie.

   Lubię jeszcze ścieżkę dźwiękową, a przynajmniej jej początek. Zanim zamienił się w te romantyczne piosenki. Nie są złe, pasują do fabuły i w ogóle, ale te pierwsze po prostu pasują do mojego gustu muzycznego.

  Nie byłabym sobą, gdybym nie zarzuciła jakimś cytatem. Tym razem, oczywiście, z filmu. 
  "Miłość jest jak wiatr. Nie możesz jej zobaczyć, ale możesz ją poczuć".

  Jeszcze jeśli chodzi o teleskop z tytułu - sprawdźcie sami, oglądając ten naprawdę niezły film.

  Ach, zmieniam wygląd bloga, przy okazji również tytuł. "Punkt widzenia Diany" był nazwą roboczą i zbyt długo się tu uchował. Jeśli więc ktoś zagląda tutaj systematycznie - mam nadzieję, że nie uciekniesz, to nadal ja!







15 komentarzy:

  1. Hm, posty podróżnicze uważam, że będą ciekawe. Jednak te filmowe... No cóż :D Ja nie lubię filmów, chyba, że bajki xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam. Przynajmniej nie kończy się tak jak wszystkie romansidła. Nie tak mdło. Film jest uroczy, ale fabuła jest już dosyć oklepana.

    Pozdrawiam
    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam film, kocham książkę *.* Zgodze się, że oba polskie tytuły są beznadziejne. Jednak pomimo tego tłumaczenia kocham tę powieść Sparksa

    http://czytelniczemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam jakiś czas temu, ale już dokładnie nie pamiętam co, jak i dlaczego :) Chyba czas odświeżyć sobie pamięć ;) Bardzo przyjemny wpis, lubię Twój styl pisania :D
    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem książka jest trochę lepsza (jak to często bywa) i jeśli jeszcze nie czytałaś to naprawdę polecam, ja czytałam 2 razy i za każdym płakałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jeszcze nie oglądałam, ogólnie mało filmów oglądam, ale chyba przekonałaś mnie tym postem, myślę, e te posty o filmach i podróżach mogą się sprawdzić

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że nie tylko Ty zauważyłaś tę fascynującą zabawę tytułem... ;) Film jest dobry, zapada w pamięć, ale nie uwazam, żeby był rewelacyjny. Ale słabość do niego mam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam "Szkołę uczuć: tak dużo razy, że nawet nie potrafię policzyć. Może w tych czasach taka fabuła jest już dość oklepana ale i tak uwielbiam ten film ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam to tyle razy... piękne ♥ ale... książka lepsza ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę ze wstydem przyznać, że książki nie czytałam, ale film uwielbiam <3. Masz rację, że kiedyś ten schemat był mniej oklepany, jednak nawet teraz uwielbiam tą historię i Shane'a Westa z Demi Moore. Piosenka na zakończenia należy do moich ulubionych ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam! To coś cudownego! I chyba za każdym razem płaczę :)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chyba bym jednka nie skusiła się na tą książkę. Nie wiem jakoś ten temat nie wydaje się za żywy.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dobry pomysł z dodawaniem kilku słów o filmach. Będę wpadać ;)
    http://czytanienaszymzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądałam chyba z kilka razy i za każdym razem beczę :C
    nataliarecenzujee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Posty filmowe i podróżnicze - brzmi ciekawie ^^ Film oglądałam i był okej, ale nie porwał mnie, oglądałam lepsze dramaty :)

    OdpowiedzUsuń