niedziela, 21 czerwca 2015

Pokonamy was głodem, czyli o bardzo znanej trylogii

"Igrzyska Śmierci" - Suzanne Collins 


   Nie widzę nic złego w pisaniu również o pozycjach bardzo popularnych i mam nadzieję, że wy również to rozumiecie oraz przeczytacie jeszcze kilka słów, tym razem moich, o przygodach Katniss Everdeen. 

   Nie do końca widzę sens przybliżania fabuły, ale jeśli ktoś nie miał dostępu do internetu przez ostatni, powiedzmy, rok, i nie ruszał się z domu, ma prawo nie wiedzieć. Albo najzwyczajniej w świecie nie obchodziło go to. Ja wszystko rozumiem.

    Mówimy o trylogii, czyli trzech tomach, które składają się nam na jedną całość. "Igrzyska Śmierci", "W pierścieniu ognia" i "Kosogłos". W pierwszej części zapoznajemy się z krajem Panem i ustrojem tam panującym. Mianowicie o tym, że państwo to podzielone zostało na 12 (niegdyś 13) dystryktów oraz Kapitol, czyli stolicę. Kiedyś wybuchła tam wojna domowa i na "pamiątkę" tego wydarzenia organizowane są tytułowe Igrzyska Śmierci, które mają pokazać, że obywatele to tylko szare jednostki, a władze mogą robić z nimi to, co im się rzewnie podoba. Nawet zabijać bez powodu. Katniss zostaje wybrana do wzięcia udziału w Igrzyskach, razem z pewnym Peetą, wspólnie jadą na arenę walczyć o życie. 

    W drugim tomie, gdy Peeta i Katniss powinni mieć już spokój, skoro przeżyli, nagle okazuje się, że powalczą sobie raz jeszcze. W końcu jubileusz, trzeba owe Igrzyska urozmaicić. 

    W części ostatniej, trzeciej, nie ma już tytułowych Igrzysk. Katniss wraz z rodziną mieszka w 13 dystrykcie, tajnym dla pozostałych obywateli. Owy dystrykt szykuje się do sprzeciwu Kapitolowi, chcą posłużyć się Everdeen. Ta jest wykończona ostatnimi zmaganiami na arenie, jednak ma powód, by walczyć. I nie chodzi tylko o zbawienie kraju, tylko o pewnego chłopaka. Katniss staje się symbolem rebelii - Kosogłosem. 

   Można tę serię traktować jako zwykłe czytadło dla nastolatków. Mimo wszystko jest w niej tyle prawdy o polityce, a przede wszystkim o życiu, że głowa mała. Autorka pod przykrywką wyimaginowanej przyszłości, odsłania rzeczywistość. Ja osobiście jestem pod wrażeniem i mimo że czytałam ją wiele miesięcy temu, nadal wraca do mnie w najmniej spodziewanych momentach. A wraca z ogromną ilości myśli i rozważań. Przeróżnych. 

   Całą serię czytałam trzy dni plus droga do szkoły następnego ranka, bo nie mogłam czekać. Nie miałam pojęcia, co działo się wokół mnie przez ten czas. Powieści te są tak absorbujące, wciągające, porywające. Jednym słowem: dobre.

   Co do zakończenia - jeśli ktoś powieści tych nie czytał, może ominąć ten akapit, naprawdę - niby jest pozytywne, tak jak chciałby czytelnik. A jednak zieje od niego pewną pustką. Bo wojna zmienia i wypiera radość. Ja tego nie wiem, jestem zbyt młoda, niedoświadczona. Mimo wszystko jestem świadoma pewnych rzeczy. A to jest jedna z nich. 

   Poczęstowałam was okładkami filmowymi. Nie lubię samego faktu istnienia takich wersji okładek, ale w tym przypadku musiałam. Są po prostu piękne.


   Kopalnia cytatów i naprawdę bolesne było ograniczanie się w tym przypadku co do ilości.  A ja nie lubię się ograniczać. Podzieliłam je oczywiście na części, z których pochodzą.

"Igrzyska Śmierci":

1. "Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia".
Prawda uniwersalna, odnosząca się do każdej dziedziny życia. 

2. "Trudno ich nienawidzić. To po prostu skończeni idioci".

3. "Wyjątkowe okoliczności wymagają wyjątkowych rozwiązań".

4. "Głupcy są niebezpieczni". 


"W pierścieniu ognia":

1. "Szkoda, że nie możemy zatrzymać tej chwili, tu i teraz, żeby żyć w niej na zawsze". 

2. "Nie nazwałbym słabością zamiłowania do tego, co piękne - oświadcza Peeta. - Może z wyjątkiem zamiłowania do ciebie". 

3. "Nie zrobią mi krzywdy, bo nie grozi mi to, co wam. Nie został już nikt, kogo bym kochała".


"Kosogłos":

1. "Niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie".

2. "Tęsknię za nim tak bardzo, że aż boli".

3. "Pozbierać się jest dziesięć razy trudniej, niż pozbierać".


   Co do popularności jeszcze. To nie zawsze oznacza, że powieść jest tak oklepana, że staje się zła. Za dużo oczekujemy od pozycji, które zyskują rozgłos i inaczej je oceniamy. Tak spojrzałam na "Niezgodną" i jestem nią strasznie zawiedziona, mimo wielu, wielu, wielu pochwał, choć pomysł nie był zły. "Igrzyska" tratowane są jako fenomen, moim zdaniem - ta seria na to zasłużyła. Zdecydowanie. 














12 komentarzy:

  1. Świetna recenzja, ale co do w "Pierścieniu Ognia" wydaje mi się, że wysłanie poprzednich trybutów na arenę było karą dla Katniss od Snow'a a nie fakt samego jubileuszu :)
    http://isareadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko że to miał być sarkazm!
      Wiadome są zamiary Snow'a, chciałam to ująć trochę inaczej.

      Usuń
  2. Uwielbiam całą trylogię,ale moją ulubioną częścią jest zdecydowanie WPO

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę serię. Jedna z niewielu tych typowo "młodzieżowych" która tak mnie porwała. Zaskakuje przy każdej przewracanej stronie. Po prostu rewelacja :)

    Podrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, zwłaszcza z ostatnim akapitem.
    Ty też płakałaś czytając ostatnią część a po skończeniu czułaś taką pustkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie płakałam, ale co do pustki - trafiłaś. Potrzebowałam kilku dni, żeby się otrząsnąć!

      Usuń
    2. Nie płakałam, ale co do pustki - trafiłaś. Potrzebowałam kilku dni, żeby się otrząsnąć!

      Usuń
  5. Uwielbiam tą serię i bardzo często do niej wracam. Autorka spisała się na medal :)

    Zapraszam do siebie :)
    http://poczytajmycos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tą serię ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, oglądałam film i uważam, że skoro film mi się podobał, a książka prawie zawsze jest lepsza- skuszę się i przeczytam w wolnej chwili :) Świetna recenzja, poczułam się zachęcona :D
    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje mi się, że za parę lat Igrzyska będę klasyką ;) Bo chociaż z początku mogą wydawać się takie typowo młodzieżowe, to tak jak ujęłaś, jest w nich wiele prawdy o obecnej polityce. Ogólnie seria fajna, chociaż ja osobiście wolę Niezgodną.
    Pozdrawiam
    Victoria
    http://czytelniczemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Całą trylogię przeczytałam baardzo dawno temu, jeszcze przed całą tą manią, która się pojawiła po filmie. Ogromnie cenię sobie i lubię twórczość Collins. :)

    OdpowiedzUsuń